Za dwa dni święta,nie cieszą mnie w ogóle!Dla mnie mogły by one nie istnieć.Chyba jako dziecko lubiłam ten czas ,spotkania z rodzina a teraz co?co ma mnie cieszyć?ze zamiast dać dziecku prezent muszę iść na cmentarz mu świeczkę zapalić.Wracam teraz pamięcią do świąt sprzed dwóch lat kiedy mój synuś był jeszcze z nami ,uwielbiam te wspomnienia.Był Mikołaj byliśmy razem ,a teraz tez jesteśmy rodzina -mamy Ole ale serce i tak rozrywa mnie na milion kawałków.
Ciągle zadaje sobie pytanie BOŻE DLACZEGO MI GO ZABRAŁEŚ?
Wigilia wypada we wtorek a dla mnie wtorki są tym dniem kiedy wiem ze odszedł mój synuś.Będzie to chyba jeden z najgorszych wtorków -kolejny tydzień bez niego i do tego święta.U mojego synusia są świąteczne znicze ,świąteczne misiaki ,kwiatki ...tez ma pięknie świątecznie ,może choć tak poczuje magie świat.
Wiem ze on zawsze ze mną jest,może to dziwne ale kiedy coś zgubie,położę i zapomnę a szukam i szukam,w końcu mowie synuś powiedz mamie gdzie leży.I wtedy choć mogę szukać 3 dni znajduje.Hmm dziwne sama sobie nie raz nie dowierzam ze wypowiadając te słowa on mi pomaga.
Kocham mojego Księciunia i nigdy nie przestane.
Ten rok był smutnym rokiem-odeszło tak dużo dzieci i wiem jak cierpią ich mama i tata :-(.Jedyne moje marzenie było aby Juleczka była z rodzina w jej ostatnie święta.Nie udało się ,odeszła tydzień temu.Dlaczego tak dużo dzieciaczków musi chorować?Nie raz walka rozchodzi się o wielka kasę!!!Dlaczego?
Czy brak funduszy na leczenie musi powodować ze my rodzicie tracimy nasze dzieci?
Idą Święta wszyscy się radują,
choinki ubierają,
prezenty kupują,
piosenki świąteczne śpiewają,
dzwoneczki wszędzie grają.
Idą Święta złość rośnie,
choinkę na cmentarzu przystroję,
pewnie popsuje wszystkim nastroje,
prezentu nie kupie bo po co i komu,
chce wrócić do domu,
po co Jego tam nie ma.
Idą Święta cudny to czas wymarzony,
światełka wszędzie się palą,
śnieżek przyprószy nie jednej duszy twardość skruszy.
Idą Święta płakać pozostało,
radość odeszła, światełek nie ma komu pokazać,
śnieżek tak przez jego wyczekiwany do końca serce połamie,
sanek nie użyję,
aniołka na śniegu nie zrobię bo po co i komu,
Jego już nie ma...
Idą Święta choinka już las w domu czyni.
ciasteczka, pierniki zapachem po kuchni się rozchodzą,
dzieci wesołe przy mamach biegają,
Dzieciątka wyczekują.
Idą Święta, drugie święta bez skrzata mego złośliwego,
co psikusem o radość serca przyprawił a w najcięższych swych chwilach miłości rozdawał tyle,
że teraz gdy jego zabrakło ciężko oddychać, myśleć, pracować, żyć...
Idą Święta po co przecież jego już nie ma....